
Najmniej bezpiecznie w łódzkich szkołach czują się uczniowie szkół podstawowych. Najczęściej występujące agresywne zachowania w szkołach to szarpanie, popychanie i niszczenie mienia szkolnego.
Według socjologów, generalny wniosek, jaki nasuwa się z badań, jest taki, iż uczniowie liceów i zespołów szkół ponadgimnazjalnych czują się w szkole najczęściej bezpiecznie, gimnazjaliści nieco mniej bezpiecznie, a najmniej bezpiecznie uczniowie szkół podstawowych.
Badania wskazują, że wśród czynników wywołujących zachowania agresywne uczniowie wymieniają różny status materialny; biedniejsi generują agresywne zachowania, żeby zaistnieć, niesprawiedliwość w ocenianiu przez nauczycieli i nudny sposób prowadzenia lekcji, a także doświadczenia przemocy w domu.
Co drugi ankietowany uczeń uważa, że dzieci i młodzież stosują przemoc, ponieważ doświadczają jej w domu i nie potrafią inaczej załatwiać swoich spraw.
Z badań wynika, że najmniej bezpiecznymi miejscami w szkołach są korytarze i ubikacje a także teren wokół szkoły. Przemoc uczniowie identyfikują częściej z fizycznym znęcaniem, a dużo rzadziej z psychicznym krzywdzeniem. Wśród zachowań związanych z przemocą w szkołach uczniowie najczęściej wymieniali szarpanie, popychanie jak również niszczenie mienia szkolnego. Przemoc psychiczna występująca w szkołach to wyśmiewanie, ośmieszanie i przezywanie.
Zachowanie agresywne kierowane są najczęściej ku słabszym fizycznie, nowym i młodszym uczniom, zaś najrzadziej stosowane są wobec uczniów niepełnosprawnych i zamożnych.
Zdecydowana większość badanych stwierdziła, że może liczyć na pomoc swoich kolegów. Z kolei chwalenie ucznia przez nauczyciela w obecności klasy może być dla takiego ucznia nagrodą, ale także stanowić zagrożenie. Z badań wynika, że ten sposób wyróżniania ucznia może powodować, że pozostali uczniowie będą go traktowali jako ulubieńca nauczyciela, a 20 proc. ankietowanych właśnie w tym upatrywało źródło zachowań agresywnych w szkole.
Blisko połowa uczniów deklaruje, iż w ich klasach są uczniowie agresywni. Najczęściej w szkołach podstawowych zdarzają się przypadki występowania uczniów krzywdzących innych. Także blisko połowa zadeklarowała, że w ich klasach są uczniowie, których się izoluje i marginalizuje.
Badani uczniowie krytycznie oceniają zachowania nauczycieli wobec przemocy. Najczęstszą reakcją nauczycieli na przemoc jest krzyk, usuwanie ucznia z klasy i ośmieszanie. Według socjologów można na tej podstawie stwierdzić, iż nauczyciele reagują przemocą za stosowanie jej przez uczniów.
Ocenie poddane zostały także inne aspekty związane z pracą nauczycieli. W opinii uczniów większość nauczycieli prowadzi swoje lekcje tak, że uczniowie się na nich nudzą. Zdaniem łódzkich socjologów, jest bardzo wyraźny związek między nudą na lekcjach a wzrostem zachowań agresywnych.
"W oparciu o te badania można stwierdzić, że nauczyciele się starają, ale mają za mało instrumentów. Ci, którzy chcą coś zrobić, jeszcze nie bardzo wiedzą jak mają przeciwdziałać tym problemom, czasami się boją" - zaznaczyła dr Michałowska.
Zbadana została także aktywność pozalekcyjna i pozaszkolna uczniów.
Ponad 2/3 badanych uczestniczy w różnych formach zajęć pozaszkolnych. Są to najczęściej zajęcia sportowe i taneczne, nauka języków obcych i kółka zainteresowań. Jedynie nieco ponad 1/3 badanych sama zdecydowała o wyborze zajęć, w przypadku pozostałych o wyborze zdecydowali rodzice. W wolnym czasie uczniowie najczęściej spotykają się z kolegami, słuchają muzyki, korzystają z internetu - najrzadziej odpoczywają.
Z ankiet wynika, że uczniowie rzadko rozmawiają z rodzicami o osobistych przeżyciach i problemach. Rodzice angażują się przede wszystkim w rozmowy dotyczące nauki i obowiązków szkolnych, a inne problemy dotyczące życia codziennego ich dzieci raczej nie pojawiaję się jako tematy wspólnych rozmów. Badania wskazują, że o łódzką rodzinę dbają przede wszystkim matki i to najczęściej samotne. Aż 1/5 badanych uczniów wychowuje się tylko pod opieką matki.
"Nasze badania wskazują na kryzys ojcostwa w rodzinie łódzkiej. Dzieci odpowiadały na pytania, które pozwoliły stwierdzić, że kobiety na swoich barkach dźwigają wszystko - bezpieczeństwo dzieci, wspomożenie w nauce, kontakty ze szkołą, rozwiązywanie problemów. Dewaluacja roli ojcowskiej jest ewidentna" - podkreśliła koordynator projektu.
Raport z realizacji projektu trafił już do wydziału edukacji Urzędu Miasta Łodzi. "Wiem, że już wpłynął on na modyfikację programów profilaktycznych i modyfikację pewnych działań edukacyjnych. Właśnie o to chodzi, żeby te badania nie poszły do szuflady, lecz by stanowiły pewną przestrzeń, podstawę do działania" - podkreśliła Michałowska. PAP - Nauka w Polsce