Rozpoczął się 17. Międzynarodowy Festiwal Sztuki Autorów Zdjęć Filmowych Plus Camerimage
Podczas otwarcia 17. edycji Międzynarodowego Festiwalu Sztuki Autorów Zdjęć Filmowych Plus Camerimage w łódzkim Teatrze Wielkim o Łodzi mówili m.in. Volker Schlondorff, Thelma Schoonmaker i... Johnny Depp.
Amerykański aktor, gwiazdor choćby "Piratów z Karaibów", do Łodzi jeszcze nie przyjechał, ale wystąpił w wideonagraniu, w którym gratulował polskiemu operatorowi (zrobił z nim kilka filmów, m.in. wspomnianych "Piratów...") Dariuszowi Wolskiemu Nagrody Specjalnej dla Polskiego Autora Zdjęć Filmowych za Szczególny Wkład w Sztukę Filmową. Powiedział wiele miłych słów o Wolskim, wspomniał Łódź, pozdrowił Polaków... Może teraz powinien być gościem Plus Camerimage?
Jako gość dopisał znakomity aktor Bill Murray, który zagrał jedną z głównych ról w prezentowanym podczas otwarcia filmie "Get Low" (z polskim tytułem "Aż po grób"). Z lekkim dystansem do całej uroczystości (na konferencji prasowej na pytanie o Łódź odpowiedział m.in., że bardzo mu się podobało, bo jeszcze nigdy nie brał udziału w siedmiogodzinnej gali), z luzem, ale kontrolowanym, klasą i wdziękiem, był światową, szaloną przeciwwagą dla fatalnie prowadzących imprezę Hanny Lis i Michała Lonstara.
Niestety, kiepscy prowadzący i bałagan podczas gali są już tradycją Camerimage - niektórzy z gości, którzy po raz pierwszy byli w Łodzi i nie są przyzwyczajeni do festiwalowych zwyczajów, wracając po przerwie po uroczystości otwarcia na pierwszą projekcję, z zadziwieniem słuchali wyjaśnień obsługi, że gala się już skończyła i teraz na ich miejscach siedzą studenci filmówki...
Na szczęście braki organizacyjne nadrabiali bohaterowie gali. Sympatię wszystkich wzbudził Terry Gilliam, który po Nagrodę Specjalną dla Reżysera ze Szczególną Wrażliwością Wizualną wkroczył na scenę tanecznym krokiem, zawirował z Hanną Lis, a uśmiech nie schodził mu z twarzy. Z wyraźnym wzruszeniem Nagrodę za Całokształt Twórczości dla Reżysera odebrał Volker Schlondorff. Honorową Złotą Żabę wręczył mu Daniel Olbrychski, który zagrał w jednym z najwybitniejszych jego filmów, "Blaszanym bębenku". Nasz popularny aktor może za dużo mówił o sobie, a za mało o laureacie, ale i tak było miło.
Poruszona podczas odbioru Nagrody Specjalnej dla Montażysty ze Szczególną Wrażliwością Wizualną była także Thelma Schoonmaker, stała współpracownica Martina Scorsese. Wykazała się dużą znajomością polskiego kina i polskiej szkoły plakatu filmowego. Zapewniła także, że dokonania naszych filmowców wielce ceni sobie i Scorsese, zmuszając swoich aktorów do oglądania niektórych polskich filmów przed przystąpieniem do roli (tak miało być np. z Leonardo Di Caprio, któremu Scorsese wskazał na Zbigniewa Cybulskiego w "Popiele i diamencie" przed zdjęciami do "Infiltracji"). Schoonmaker wspomniała też o dorobku łódzkiej szkoły filmowej, życząc jej dalszego wkładu w światową sztukę filmową.
Być może jednak najważniejsze dla szefa Plus Camerimage Marka Żydowicza było wspólne wyjście na scenę prezydenta Łodzi Jerzego Kropiwnickiego (jak zwykle dał pełen okrzyków i wiwatów show) i marszałka Włodzimierza Fisiaka. Padły słowa o tym, że trzeba coś zrobić, aby więcej osób mogło w festiwalu uczestniczyć, że trzeba coś wspólnie wybudować. Jeśli rzeczywiście tutaj w końcu więcej rzeczy będzie się robić wspólnie, to o przyszłość miasta, regionu i festiwalu w Łodzi możemy być spokojni. <www.naszemiasto.pl>
ostatnia zmiana: 2009-11-30