Szef Centrum Egzaminów Medycznych zapowiada, że dentystkę, która w dziwny sposób poległa na egzaminie, na kolejne podejście do specjalizacji wyśle poza Łódź. - Gdybym miał odpowiednie narzędzie, chętnie bym sprawdził umiejętności praktyczne pani Beaty - mówi prof. Mariusz Klencki.
Adam Czerwiński: We wczorajszej "Gazecie"
opisaliśmy historię pani Beaty, lekarki stomatolog, która zdała szalenie trudny
test z najlepszym w Polsce wynikiem, a na części praktycznej egzaminu dostała
sześć dwój. Uważa, że ją skrzywdzono, i zabiega o unieważnienie egzaminu.
Prof. Mariusz Klencki*: A ja mówiłem - prawo nie przewiduje takiej możliwości.
Oblany egzamin praktyczny przekreśla test. To wynika z przepisów, na podstawie
których prowadzimy egzaminy lekarskie. Oczywiście ludzie z Centrum Egzaminów
Medycznych widzą w nich pewne niedoskonałości. Najważniejsza jest taka, że
zasady egzaminowania są mało odporne na sytuacje nadzwyczajne. Na przykład
jeśli w trakcie egzaminu będzie ogłoszony alarm bombowy, może się okazać, że
kolejny termin trzeba będzie wyznaczyć za pół roku, bo zgodnie z przepisami
egzaminy można zdawać w określonym czasie: sesja jesienna trwa od października
do listopada. Później egzaminować nie możemy.
A czy to nie nadzwyczajna sytuacja, że egzaminu nie
zdaje osoba, która była świetną studentką, wcześniej już dostała piątkę u pani
profesor i najlepiej zdała test na egzaminie specjalizacyjnym?
- Nie mogę mieć pewności, jak ten egzamin wyglądał, bo zdająca i egzaminatorka
kompletnie inaczej go opisują. Dlatego gdybym miał odpowiednie narzędzie,
chętnie bym sprawdził umiejętności praktyczne pani Beaty. Czyli powtórzyłbym
egzamin.
Skoro to niemożliwe, to może trzeba zmienić te przepisy?
- Sami o to wystąpiliśmy. W nowym projekcie ustawy o zawodzie lekarza są już
możliwości unieważnienia części egzaminu "w przypadku uzasadnionych
wątpliwości". Tylko że ustawa jest w sejmowych komisjach przed drugim
czytaniem.
Nawet jeśli szybko zostanie przyjęta, nie pomoże pani Beacie.
- Dlatego jeśli pani Kobos chce zdobyć specjalizację, musi egzaminy zdawać od
początku. Jeśli zaliczy test, to niezależnie od tego, czy prawo się zmieni, czy
nie, kolejny egzamin praktyczny zorganizujemy jej w innym ośrodku. Jestem
pewien, że trzeba ją będzie wysłać gdzieś poza Łódź. Na to przepisy pozwalają.
Zdarzały się już takie sytuacje?
- Tak, ale z reguły przed egzaminami. Zdarza się, że egzaminatorzy i
egzaminowani są ciężko skonfliktowani. Kiedyś zdający poprosił o skierowanie go
do innej komisji, bo miał sprawę sądową z jednym z egzaminatorów. Natomiast nie
przypominam sobie podobnego i tak gwałtownego konfliktu po egzaminie. Sprawa
pani Kobos jest pierwsza w kilkuletniej historii CEM.
* Prof. Mariusz Klencki jest dyrektorem Centrum Egzaminów Medycznych, które
organizuje egzaminy zawodowe dla wszystkich lekarzy w Polsce.
Źródło: Gazeta Wyborcza Łódź