Coraz częściej studia nie gwarantują pracy

Dział: Łódź

Gdy 28-letnia obecnie Beata z Łodzi decydowała się na studiowanie psychologii, była pewna, że zrobienie kariery przyjdzie jej tak samo łatwo jak nauka.

Dziś trudno uwierzyć jej we własną naiwność. Co z tego, że ukończyła studia z wyróżnieniem, skoro ani jednego dnia nie przepracowała w wyuczonym zawodzie, a jej kariera zaczęła się od rejestracji w urzędzie pracy. Takich osób szybko przybywa w całym województwie.

- Liczyłam, że znajdę pracę albo w gabinecie pomocy psychologicznej albo w firmie, która dba o zdrowie psychiczne załogi - mówi Beata. - Odebrałam dyplom, złożyłam ponad 50 CV i czekałam na odzew. Bezskutecznie. Złożyłam kolejne 150 życiorysów, odezwało się trzech potencjalnych pracodawców. Jeden bez ogródek stwierdził, że podoba mu się moje zdjęcie i mogę być jego asystentką, drugi poprosił o pomoc w przygotowaniu do egzaminu jego narzeczonej.

W końcu Beata zarejestrowała się w pośredniaku. Odbyła półroczny staż w świetlicy socjoterapeutycznej, a następnie wyjechała do Warszawy, gdzie zaczepiła się w recepcji banku. Wróciła do Łodzi, ukończyła kurs księgowości i zarabia na życie jako księgowa.

W całym woj. łódzkim na przełomie grudnia i stycznia było 1.400 bezrobotnych absolwentów studiów wyższych. Prawdopodobnie jednak to nie wszystkie osoby, które nie znalazły posady po odebraniu dyplomu. Bezrobotnych ze stażem dłuższym niż 12 miesięcy pośredniaki zapisują do rubryki osób "długotrwale bezrobotnych".

Ogółem na bezrobociu w woj. łódzkim jest dziś 12,9 tys. osób po studiach, to znaczy, że co dziesiąty bezrobotny w naszym regionie ma dyplom uczelni. W latach 90. ukończenie studiów niemal gwarantowało pracę. Odsetek bezrobotnych z dyplomem nie przekraczał wtedy 2 proc. wszystkich osób bez posady. W 2005 r. odsetek ten wyniósł 5,9 proc., w 2008 r. - 8,6, proc., a w 2010 r. wzrósł do 9,2 proc.

W Powiatowym Urzędzie Pracy nr 1 w Łodzi na 13 tys. bezrobotnych 1.822 osoby mają dyplom. W PUP nr 2 w Łodzi na 20.718 bezrobotnych 2.034 osoby ukończyły studia. W Łowiczu pracy bezskutecznie szuka 24 filologów polskich, 19 pedagogów, 17 ekonomistów i 13 absolwentów administracji publicznej.

W PUP w Sieradzu jest zarejestrowanych 147 bezrobotnych absolwentów, a najwięcej - 26 jest pedagogów. Doliczono się też 11 specjalistów do spraw administracji publicznej, 6 inżynierów inżynierii środowiska, 6 specjalistów do spraw zarządzania i organizacji. Pracy poszukuje po 5 weterynarzy i nauczycieli nauczania początkowego. W radomszczańskim PUP doliczono się 115 pedagogów, 101 nauczycieli i 150 specjalistów od ekonomii, a w tomaszowskim 86 pedagogów, 54 ekonomistów i 36 speców od zarządzania.

- Najmniejsze szanse na pracę mają absolwenci kierunków humanistycznych: filozofii, filologii, a także biologii i chemii - wylicza Justyna Stańczyk z Akademickiego Biura Karier Zawodowych UŁ.

Ekonomiści są zgodni, że głównym powodem tego wzrostu jest masowa produkcja magistrów. W ciągu ostatniej dekady liczba studentów wzrosła o jedną piątą, dotyczy to głównie osób uczących się w szkołach niepublicznych.

- Szkoły prywatne są nastawione na masowe kształcenie osób niepotrzebnych w gospodarce - ocenia prof. Stefan Krajewski, ekonomista z Uniwersytetu Łódzkiego. - A wykształcenie filologów jest tańsze niż specjalistów...

Z ostatnich danych GUS wynika, że rocznie łódzkie uczelnie kończy 29,1 tys. absolwentów (z czego 15,2 tys. w szkołach prywatnych). Z tego aż 8 tys., czyli 27 proc., kończy kierunki ekonomiczne i administracyjne (blisko 5 tys. w szkołach niepublicznych). Kierunki pedagogiczne kończy aż 7 tys. osób rocznie, z czego 5,5 tys. w placówkach niepublicznych. Nauki społeczne "produkują" 2,8 tys. absolwentów rocznie, a humanistyczne - 2,7 tys. Te właśnie kierunki uchodzą za najmniej rynkowe.

Dla porównania informatykę, która należy do kierunków w największym stopniu gwarantujących zatrudnienie, kończy rocznie tylko 2,2 tys. osób - z czego ledwie 740 w szkołach państwowych.

Politechnika Łódzka prowadzi od niedawna monitoring losów absolwentów. Z ankiet wynika, że pracę zgodną z wykształceniem otrzymuje 60 proc. absolwentów PŁ.

Pocieszające jest, że aż 70 proc. studentów PŁ deklaruje, iż ma już zapewnione zatrudnienie w momencie zakończenia studiów. Najłatwiej jest inżynierom po budownictwie, mechanice oraz wydziale elektrycznym.

Źródło: lodz.naszemiasto.pl

ostatnia zmiana: 2011-03-01
Komentarze
 
Polityka Prywatności