
Wystawa Grünewald jest określona przez pewną reinkarnację: niesamowity powrót obrazów, fragmentów, cytatów czy nawet powidoków z Ołtarza w Isenheim Matthiasa Grünewalda, wcielonych w dzieła współczesnych artystów. Tak jakby Grünewaldowska wizja nawiedzała jak widmo aktualny kontekst lub też raczej była wywoływana niczym widmo przez artystów, by – wykorzystując jej moc – w kontekście tym interweniować.
Swoista metempsychoza odsłania się w pracy Agnieszki Chojnackiej Stabat Mater.
Artystka odnalazła w swoim otoczeniu kobiety, które w jej odczuciu, są współczesnym wcieleniem postaci Madonn z pierwszego (scena Ukrzyżowania) i drugiego widoku (scena Narodzin) ołtarza z Isenheim. Starsza doświadczona życiem kobieta oraz młoda matka samotnie wychowująca dziecko konfrontują się za namową artystki ze swoim „psychicznym” obrazem, tworząc subiektywną interpretację „swojej” sceny w dziele Grünewalda. Opowieści zmontowane w dwukanałowy utwór są prezentowane na wystawie jako swoista inkantacja boleściwej matki — współczesna wersja Stabat Mater Dolorosa.
W napięciu z pracą Chojnackiej pozostaje projekcja Ani Orlikowskiej Kyrie Angelicum, nawiązująca tytułem do pieśni pochodzącej mniej więcej z tej samej epoki co ołtarz, być może w aluzji do anielskich chórów, jakie towarzyszą w drugim widoku scenie Narodzenia. A jednak organowej muzyce towarzyszy przedstawienie niewyraźnego widma, w którym można wypatrzyć nagie ludzkie ciało: z jednej strony może to być obraz opętania przez demony (gdyby nie tytuł), a z drugiej przeniesienie ciała do pozamaterialnego wymiaru, jego uduchowienie.
Przeciwieństwo wobec tej spirytualizacji czy spirytyzacji stanowi komercjalizacja tego, co powinno pozostać niematerialne, wskazana przez pracę Marcina Nowaka GammaCrucifixion. Scena Ukrzyżowania (pierwszy widok) zostaje przez pikselizacje przekształcona w schematyczny wizerunek, w grafikę strony internetowej czy też komputerowej gry. Napis INRI, przytwierdzony u Grünewalda do górnej części krzyża, zostaje zastąpiony napisem Corp. Aktywny element wizerunku odsyła do baneru reklamowego. Ta hipertekstualizacja wyobrażenia odkrywa komercjalizację doświadczenia religijnego we współczesnej kulturze.
Napis INRI, który zniknął u Nowaka pojawia się w pracy Marty Pszonak, stanowiąc również jej tytuł. Pojawia się na przedziwnej relikwii, którą artystka umieszcza w szlachetnej kasecie wyściełanej suknem. Tą relikwią jest precyzyjnie wytoczony kij baseballowy — to współczesne narzędzie kaźni wielu niewinnych ofiar. Praca ta ukazuje jednocześnie, iż agresja i przemoc często odbywają się pod religijnym wezwaniem.
O ile praca Pszonak jest metonimią pionowej belki krzyża (dzięki umieszczeniu na niej napisu), o tyle brakującą poziomą belkę symbolicznie dołączają do niej dwa obrazy Kamila Kuskowskiego z cyklu Ukrzyżowania. Są to monochromy w formie wydłużonych prostokątów, uzupełnione po obu stronach kwadratowymi obrazami z zacytowanymi fragmentami z Grünewaldowskiego ołtarza. W Ukrzyżowaniu II („Fanaticism”) są to dłonie Chrystusa z Ukrzyżowania, zaś w Ukrzyżowaniu VII („Nepotism”) — dłonie ze Zmartwychwstania. Obrazy Kuskowkiego wskazują na współczesne grzechy, przez które stajemy się aktywnymi uczestnikami Ukrzyżowania.
Prace Nowaka, Pszonak i Kuskowskiego odnoszą się do ogólnego stanu współczesnej kultury. Natomiast w bardziej lokalny, aktualny, ściśle polityczny kontekst, choć nie ograniczając się wyłącznie do niego, interweniuje praca Aleksandry Ska Nim. Odwołując się tytułem do trądu (jego leczenia) i trędowatych, którzy przebywali w leprozorium w Isenheim, artystka stawia kwestię dystrybucji normatywnego i nienormatywnego we współczesnym dyskursie publicznym. Prezentuje becik wykonany z tkaniny dekorowanej złotym nadrukiem — przy czym dekorację stanowią motywy falliczno-waginalno-analne ujmujące scenę ekstremalnej pieszczoty dwóch mężczyzn. Jest zatem to becik dla sodomiątka, dla niechcianych dzieci i obywateli, skazywanych na izolację i wykluczenie. Stanowiąc symbol niechcianej czy wręcz zakazanej inkarnacji, praca ta jest figurą wszystkiego tego, co otrzymuje status „trędowatego” we współczesnym porządku symbolicznym.
Prace Pszonak, Kuskowkiego oraz Atura Malewskiego powstały wcześniej i stanowiły zaczyn wystawy, pozostali artyści zostali poproszeni o przygotowanie specjalnie dla tego projektu. Dzieło Malewskiego Odludzie jest projekcją wideo, w której postać jednego z demonów z Grünewaldowskiej sceny Kuszenia św. Antoniego zostaje zestawiona z widmową postacią człekokształtną wprawdzie, ale nieludzką. Postać demona jest zanimowana tak, że naigrawa się nieludzko z towarzyszącej jej zjawy z innego świata.
Drugą demonologiczną pracą jest Illum oportet crescere me autem minui Wawrzka Sawickiego. O ile u Malewskiego na opętanie przez demona zostało wydane widmo Innego, o tyle u Sawickiego demony nawiedzają najbardziej zdawałoby się uświęcone rejony. Czarna forma dokładnie powtarza swoim obrysem charakterystyczny kształt nastawy ołtarzowej z Isenheim. Podobnie jak u Grünewalda, skrzydła środkowej części otwierają się, odsłaniając monitor, na którym wyświetlany jest, utrzymany w poetyce wideoklipu, krótki film z towarzyszeniem mocnej muzyki. Pierwszy kadr przedstawia wnętrze bazyliki w Licheniu, przekształcając się następnie w kalejdoskopowy układ o dynamicznie poruszających się w rytm muzyki elementach, utworzonych przez pyski demonów z trzeciej odsłony ołtarza — ze sceny kuszenia św. Antoniego. U Sawickiego powracają one jako widma zapełniające sakralną przestrzeń, jako widma pokusy, czy też wizualizacja demona pychy, przejawiającego się w gigantomanii niektórych sakralnych realizacji. Co podkreśla tytuł pracy stanowiący cytat z pierwszego widoku — „Potrzeba, by On wzrastał, a ja się umniejszał.”
Wystawa Grünewald staje się niezwykłą sceną nawiedzania, w której w dziełach artystów, poprzez reinkarnację wyobrażeń czy wizerunków z Grünewaldowskiego ołtarza, znajdują wcielenie wypierane treści współczesnej kultury. Stają się przez to symptomami dla tego, co przez przymus powtarzania, tworzy współczesną mękę bez obietnicy zbawienia.
Grünewald 2
Łódź Art Center, Tymienieckiego 3
2-18 czerwca 2006
wernisaż 2 czerwca, godz. 19