05 lutego 2012 (niedziela), godz. 19:00
Spektakl "Ślub, czyli ja sam"
„ŚLUB, czyli ja sam” stawia pytanie o sens poszukiwania prawdy na swój temat. Czy odnalezienie i określenie swojej tożsamości jest w ogóle możliwe? Będzie to próba usystematyzowania czy zamknięcia, próba porządku czy zabicie możliwości dotarcia do prawdy? Czy sytuacje graniczne w życiu, kiedy zostajemy postawieni pod ścianą i nic nie jesteśmy w stanie zrobić, choć mamy siłę i energię zrobić wszystko - przybliżają nas do samych siebie czy oddalają? A może stwarzają na nowo? Na ile siebie poznałeś, a na ile pozwoliłeś sobie zwariować? Na ile pragnienie obcowania z drugim człowiekiem rozwija, a na ile jest twoim indywidualnym zabójstwem? Gdzie jest granica między odkrywaniem swojej indywidualności a alienacją społeczną?
Gdzie?
Teatr Szwalnia, ul. Struga 90, Łódź
„ŚLUB, czyli ja sam” ma być próbą połączenia wyrazu
aktorskiego (i tu pytanie czym on w ogóle jest?) z ruchem – tańcem (i tu
znowu pytanie czym on jest?).
Chcę sprawdzić, gdzie te dwa nośniki
artystycznej treści mogą się spotkać i nierozerwalnie połączyć
(nawiązując do tytułowego ślubu). Ma to być próba spektaklu opartego na
obudzeniu energii w ciele – nośniku treści artystycznej bez zbędnego
podziału na dane środki wyrazu (jak np. ruch i głos czy ruch i słowo),
połączenia profesjonalnego (tylko z racji na wykształcenie) aktorstwa z
nieprofesjonalnym (tylko z racji na brak wykształcenia) tańca.
Poszukiwanie obecności aktora/tancerza/performera/wykonawcy na scenie i jego manifestacji poprzez artystyczną wypowiedź.
ostatnia zmiana: 2012-01-25